Truskawkowe pole

Truskawkowe pole przynależy oczywiście do szalonego pana D. Greg mi kiedyś opowiadał, że uprzednio jego stary uprawiał tutaj winorośle na swoje tanie wina (ale są dobre, serio!) Z podziemnych ciekawostek: Ponoć Zeus się wściekł na Winiarza o jakąś laskę i na dwieście lat zesłał go do naszego zajebistego campusu, czyniąc go dyrem i przy okazji abstynentem doskonałym. Pan D. się wściekł i zaczął ze złością uprawiać truskawy. Od ponad stu lat jest ponoć trzeźwy (SERIO!) - a to oznacza, że przez drugie sto lat, będzie chodził wpieniony jak sto pięćdziesiąt i warczał na każdego heroska.